Nie ma przypadków, są tylko znaki

Pomyśleliście kiedyś o tym? Na poważnie pytam? Zacząłem o tym myśleć w jej kontekście. Zacząłem szukać we wspomnieniach, że chciała czegoś innego ode mnie. Znalazłem. Zawsze się w takich momentach znajduje. Chciała, żebym JĄ dostrzegł. Ale Ja byłem wtedy pijany NIĄ, naszą namiętnością i bliskością. Pamiętałem o Somie, Psyche, ale zapomniałem o Pneumie. A ona chciała, żebym dostrzegł jej iskrę. Tak to nazwijmy. Ja to widziałem. Ale wtedy jeszcze byłem zjebem. Dzisiaj pewnie tuliłbym ją całą noc i słuchał tego, co ma do powiedzenia. Dzisiaj, jak na to patrzę, widzę więcej. Kolory, których nie dostrzegałem nabrały ostrości. A ONA dawał mi znaki. 

Jestem wyznawcą teorii, że wszystko jest po coś. Rzeczy nie dzieją się same. Samo nic się nie zadzieje. Nasze życie to nasz teatr. To my jesteśmy scenarzystami, aktorami i reżyserami w tej sztuce. Wszystko służy nam i naszemu rozwojowi, celowi do jakiego dążymy i kim w tej wędrówce się stajemy. 

Jeszcze nie wiem, kim ona była w tej podróży. Może tylko znakiem złowróżbnym, może Katharsis, punktem zwrotnym. Może tak być. Napisałem dzisiaj do kogoś kogo bardzo cenię: 

„ Bez względu na to jak potoczy się dalej historia z NIĄ, czy się spotkamy, czy się zejdziemy, czy się nie zejdziemy. Ja będę do przodu. Dotarło do mnie, że w takiej formie w jakiej to było, to jest to skończone. Ciągle istnieje dla nas szansa. Ale to już nie zależy ode mnie…”

Wszystko jest po coś. Ale sens tego ukazuje się nam niestety po czasie. Jaki ja sens w tym znajdę? Jeszcze nie wiem. Sądzę, iż sam do mnie przyjdzie. Jak zawsze bywa w tego typu historiach nic nie jest proste w te dni. A gdy już widzimy w tym sens okazuje się on być całkiem błachy, przyziemny i całkiem inny. 

Po co więc wpuściłem JĄ do swojego życia? Żebym przestał być zjebem- to na pewno. Żebym zmienił siebie, napisał książkę, parę bardzo dobry wierszy, pokochał siebie. A może byś ty mój drogi czytelniku przeżył metamorfozę. Może tak być, ale to już jest Twoja opowieść. 

Dla mnie pewien etap kończy się. Pamiętam, gdy mówili mi „teraz pocierpisz a potem wszystko się ułoży zobaczysz.” To prawda jest. Nie wiem, co będzie za zakrętem. Wiem, że jestem powoli na to gotowy


Komentarze

  1. Czy to nie ja, w styczniu, napisałam tak, przy okazji komplikacji z Panem N?
    I to prawda.

    Wszystko jest po coś. Ale sens tego ukazuje się nam niestety po czasie.
    Przepraszam, ale logicznie, to masło maślane.
    Musi być po czasie, inaczej, nie byłoby po coś.
    Tak wyrywczi, bo zaczęłam się zastanawiać, dlaczego się męczę, czytając. Chociaż ładnie, doceniam. Fajny tekst z trzewi wyszedł. Miły, serdeczny, bez jadu. Doceniam. To ważne. To znaczy, że ok. Hm. Może wymioty serca takie muszą być, nielogiczne.
    A.
    🤗😘
    Bardzo Cie lubię, Ty moja pokrewna duszo. 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście, wolę Mińkowskiego.
    A

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię te Twoje rogi. i że drążysz i mnie dręczysz. To dobrze. Najgorsze jest popaść w samozadowolenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rogi? Llleeeeee, a już myślałam, że nogi 😁
    A.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty