Kłamstwo – początek

Kłamstwo – początek

Jakiś zapchlony portal erotyczny, gdzie jest więcej golizny niż w Playbou. Jakiś mail, rozmowa przez telefon. W sumie niewiele ryzykuję pomyślałem. Napisałem parę zdań. Umówiliśmy się na Wielkiej. Przychodzę wcześniej. Do wyboru dwie knajpy. W jednej piwo i nachlani faceci w drugiej pizza i wino.

Stoję na rogu i czekam. Myślę sobie jeśli będzie brzydka po prostu przywitam się i pójdę sobie. Podchodzi ładna dziewczyna, przedstawia się.

Podobno pierwsze 30 sekund jest najważniejsze. Tak było. Spojrzałem na nią i byłem trafiony.

Siedzieliśmy razem na kieliszku wina. Panna nie była godna. Zaczęliśmy rozmawiać

Pani wie kto to Caravaggio i nie musi tego sprawdzać w telefonie – pierwszy szok

Pani była we Włoszech i wie gdzie jest Florencja (moja miłość) – drugi szok

Pani ma cos do powiedzenia i mimo, że jest blondynką nie jest pustą tuftą – trzeci szok

Wychodzimy. Idziemy na postój taksówek. Przyciągam ją do siebie…

Jest 21:00 (chyba) :

Muszę iść, czeka na mnie piesek - ONA

Zostań. Spotkamy się kiedyś? - JA

Tak odpisz, zadzwoń. - ONA

Wyszła. Pojechała Uberem.

Wchodzę na FB, mam tam od lat fałszywy profil. Właściwie nieaktywny. Podglądam tam czasem i komentuję. Jest znalazłem ją. Jest po północy, gdy oboje idziemy osobno spać.

 

PS Tak okłamałem Ją, byłem żonaty. Czy żałuję?

Tak, bo kłamstwo jest złe. Oddziela nas od nas samych.

Nie, bo nie byłoby tego pięknego czasu.  

 

 

 


Komentarze

Popularne posty