Piaty nie wysłany list do M – miłość z odroczonym terminem

 

Dostałem zatem kolejny list. Jest w nim pełno żalu i pretensji do mnie. Cytat:

Twoje wejście odebrałam jako wtargnięcie w moją prywatną przestrzeń. W tej kwestii mnie pewnie doskonale rozumiesz, ponieważ do samego końca swoją chroniłeś, ukrywałeś miasto, w którym masz dom, czyli M. Przypuszczam, że obawiałeś się rozkochanych  w sobie kobiet, które szukają Cię po Wolsztynie (a Ciebie tam nie ma, niespodzianka)  Jak szłam w grudniu (po 2 miesiącach znajomości) na rozmowę z Ł, to myślałam że nazywasz się Klata. Wiesz, kiedy był nasz czas? Pamiętasz sylwestra w BR ?byłam zaproszona, twoja żona też, ja jako kto? panna nikt, ale bardzo Ci zależało, by się pojawiła, przywiozłam ci pendrive z muzyką, jak obiecałam, Widziałam, jak podjeżdżacie taksówką, wychodzisz ze swoją kobietą/żoną, przyznam, byłam zazdrosna; Jacek, komunikowałam Ci to, odbierałeś sygnały, wiem, że tak było.

Potem pojechałam na imprezę do znajomego, muzyk, było wspaniale, wymknęłam się przed północą, jak jebany kopciuszek, by podjechać do Ciebie na toast noworoczny. Tańczyłeś ze mną, lawirowałeś, żona i kochanka. Całowałeś mnie po kryjomu. Ona pewnie nie wie, że ja wtedy byłam. Stałam koło niej. Co Ty wtedy czułeś? Bo ja się czułam podle. W styczniu obraziłeś się, bo Ci powiedziałam, że nie jesteś jedyny. Na pewno pamiętasz. Potem stwierdziłeś, że nie chcesz być beze mnie pomimo wszystko. Żadne z nas nie stawiało warunków

Ja to świetnie pamiętam. Weszłaś do góry po schodach. Nasz wspólny kolega zapytał się prosto z mostu:

Kochasz Go, czy Go nie kochasz?

Odpowiedziałaś szybko:

Nie wiem

Powiedział mi to dokładnie w chwilę potem. Więc sygnały były, ale sprzeczne. Ciągle mi pisałaś i to dokładnie w tym samym czasie, że nic do mnie czujesz. 

Co JA czułem wtedy?

Oszołomienie, że przyszłaś, że jesteś. Zadziwienie, szok, niedowierzanie i dumę czułem. To było takie nowe i inne. Tak byłem zakłamany.

Nie będę się usprawiedliwiał. Nie będę szukał łatwych wymówek. Tak było.

Ale jedno wiem. Gdy się odwołujesz do telefonu, co to sam za mnie podjął decyzję, to kłamiesz. Dlaczego? Dobrze wiesz, bo sama mi chciałaś pomóc, że mogłem iść w zaparte. Sama mi proponowałaś pomoc. Tak się nie stało.

Wybrałem. Dostałem parę razy propozycję od zony powrotu do domu. Odmówiłem. Czy możesz sobie przypomnieć swoje postępowanie? Jaka była Twoja reakcja? No dobra.

Pozdrawiam Cię.

Komentarze

Popularne posty