Poddaję się

 Poddaję się. Nic już z tego nie rozumiem. Miałem być silny. Miałem zapomnieć a jestem bezradny jak dziecko. Kocham ją. Zdradziła mnie. Oszukała. Czytam innych, którzy przez to przeszli. Walczyłem o nas. Nie udało mi się. Przegrałem. 

Zdałem sobie sprawę, że niestety to nie będzie łatwe. Zanim wejdę w nowy związek będę musiał zaorać grunt po starym zasiać trawę i poczekać. Nie mogę wejść w nowy związek. Zrobiłbym krzywdę tej kobiecie i sobie. Teraz czeka mnie życie w lodowym świecie. przez jakiś czas będę nieodwoływalnie cierpiał i przeżywał. Nie ma powrotu. Stało się.

Analizowanie nie ma sensu. Stało się. Nie ma przyjaźni po rozstaniu. Nic się nie wydarzy po 21 marca. Będę żył dalej. Ten czas i okres teraz mogę przejść na dwa sposoby. Pierwszy rozpamiętując i rozdrapując rany, zapijając ból. W sumie jest to scenariusz ucieczki. Drugi, to wystawić się na ból. Przejść go świadomie i celowo. Wykorzystać ten okres aby się wzmocnić i postawić na nogi. Być lepszym człowiekiem. 

Mam wybór- albo być złym za to, czego nie mam, albo wdzięcznym za to co mam. Nie ma już łez, żeby płakać. Nie mam też już na to ochoty.

Komentarze

Popularne posty